Słowo na X Niedzielę Zwykłą Drukuj
środa, 12 czerwca 2013 20:53

 

Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: Nie płacz


W dzisiejszej Ewangelii słyszymy fragment, w którym Jezus wskrzesza syna wdowy z Nain. Podobna sytuacja występuje w pierwszym czytaniu, gdzie cudu wskrzeszenia dokonuje Bóg przez pośrednictwo proroka Eliasza. To wydarzenie jest zapowiedzią tego, czego dokonywał będzie obiecany Zbawiciel.

Jezus sam wychodzi z inicjatywą ratunku człowieka. Nikt przecież go o to nie prosi. Widzi rozpacz matki po stracie syna i "użala się nad nią". Przecież mógłby przejść obok lub ewentualnie poczekać, aż ktoś poprosi Go o pomoc. Wiemy, że Chrystus okazuje swoje wzruszenie na zewnątrz, tak przecież działo się przy wskrzeszeniu Łazarza. W sposób szczery czuje się wzruszony cierpieniem kobiety i nie może zostawić jej bez pomocy. Nie chce widzieć łez, bo przecież przyszedł na ziemię, aby nieść pokój, radość i nadzieję. Dlatego dokonuje cudu, umacnia wiarę tych, którzy na Zbawiciela czekają.
Tym słowem Chrystus umacnia i Twoją wiarę. Wiarę w to, że ze swoim zbawieniem przychodzi do Ciebie. Ale to wydarzenie niesie dla Ciebie jeszcze jedną naukę. Jezus pokazuje, jakim uczuciem winieneś darzyć drugiego człowieka w obliczu cierpienia. I warto zadać sobie pytanie, czy potrafię kochać wszystkich ludzi, których spotykam na swojej drodze? Czy potrafię być wrażliwy w obliczu czyjegoś cierpienia? Czy nie jestem zbyt obojętny na trudne sytuacje, które dotykają bliźniego?
Bł. Jan Paweł Ii napisał, że "Jezus czyni miłosierdzie jednym z głównych tematów swojego nauczania". Nie jest to miłość sprowadzona tylko do uczucia czy drobnych gestów. To postawa, w której pragnę dobra drugiego człowieka, człowieka, którego kocham. To się przejawia w trosce o bliskich, w chęci niesienia pomocy cierpiącym i tym, którzy potrzebują pomocy. Ale wśród wszystkich dóbr doczesnych można zapomnieć o dobru najważniejszym dla człowieka. Jest nim zbawienie. Niech więc to Boże Słowo z dzisiejszej niedzieli przypomina Ci o trosce o swoje zbawienie i o zbawienie tych, których kochasz.


Ks. Michał Mościcki